Oprócz powyższych miejsc w planach mieliśmy jeszcze kilka innych punktów, ale ze względu na pogodę oraz okres przed sezonem nie udało się ich zobaczyć. Były to:
– Matterhorn (widok na górę)
Matterhorn czyli góra o jednym z najbardziej rozpoznawalnych kształtów na świecie. Chyba trójkątny, skalny szczyt kojarzą wszyscy. Jeśli nie, zawsze możecie go zobaczyć pałaszując czekoladki Toblerone – ich logo to właśnie Matterhorn . Górę widać już z miejscowości Zermatt, do której można dojechać tylko koleją (miejscowość jest zamknięta dla ruchu samochodowego). Lepsze widoki czekają oczywiście po wjeździe kolejką na odpowiednie punkty widokowe.
Mimo, że to był jeden z głównych punktów, które chcieliśmy widzieć w Szwajcarii, ze względu na mgłę i chmury zdecydowaliśmy, że nie ma sensu tam w ogóle jechać.
– Lodowiec Aletsch
Największy lodowiec w Alpach o długości ponad 20 km, składający się z miliardów ton lodu. Kolejki wywożące chętnych do oglądania lodowca z punktów widokowych niestety były jeszcze zamknięte, trwała ich konserwacja przed letnim sezonem. Musieliśmy obejść się smakiem.
– i kilka innych miejsc
Ze względu na niezbyt sprzyjającą pogodę w miejscach, które chcieliśmy zobaczyć ostatniego, zdecydowaliśmy że zamiast na siłę pchać się w regiony gdzie mocno pada i jest zimno, wyskoczymy na chwilę do Włoch, gdzie pogoda była zdecydowanie lepsza. Ale to już osobna historia 😉